Na 2 dni przed rozpoczynającymi się w Belgradzie Halowymi Mistrzostwami Świata porozmawialiśmy z wieloboistką Adrianną Sułek, która w oczach kibiców jest jedną z największych polskich nadziei medalowych tej imprezy. Liderka światowych tabel jest wychowanką śp. trenera Wiesława Czapiewskiego, którego bydgoski Memoriał odbędzie się w tym roku po raz pierwszy.
Na początek gratulacje tytułu halowej mistrzyni Polski. W Toruniu dałaś niezłe show – tyle życiówek jednego dnia i 4756 punktów. Czemu zawdzięczasz tak dobrą dyspozycję? Jak zmienił się Twój trening?
Dziękuję za gratulacje i witam wszystkich kibiców królowej sportu, a w szczególności siedmioboju i pięcioboju. Nie mogę zdradzać tajników okresu przygotowawczego, ale wraz ze zmianą szkoleniowca dostałam sporo nowych bodźców i zaczynam być świadoma swojego ciała. To klucz do poprawy wyników.
Czy za treningiem fizycznym poszły też jakieś zmiany mentalne? Zmiana nastawienia?
Od ponad roku współpracuję z profesorem Janem Blecharzem. Liczę że z każdym kolejnym rokiem tej współpracy, będą widoczne postępy mentalne. Powoli udowadniam sobie, że wszystko idzie w takim kierunku, w jakim chciałabym, aby szło.
W czym widzisz aktualnie największe rezerwy, aby jeszcze mocniej śrubować wyniki?
Rezerwy są we wszystkim, począwszy od treningu mentalnego, po każdą konkurencję pięcioboju czy siedmioboju. Najmniejsze jednak na ten moment są w skoku wzwyż. Być może 190 w tym sezonie jeszcze będzie mi dane skoczyć, ale nie będzie to progres ze 189 na 195. Chociaż… kto wie? 🙂
Z jakim nastawieniem jedziesz do Belgradu? Czy towarzyszą Ci duże emocje, czy bierzesz to „na spokojnie”?
Biorę to na spokojnie. Nie udzielam wywiadów, w których zapowiadam po co jadę. To wiem ja, trener, rodzina i profesor. Kibiców mogę zapewnić o mobilizacji i koncentracji. Dyspozycja jest życiowa, ale złożenie tego w cały wielobój nie należy do łatwych przedsięwzięć.
Analizujesz rywalki?
Nie analizuje rywalek. Po co? Dopiero przed biegiem na 800m dowiaduję się kto co i jak. Jaki mam wpływ na ich start? Żaden. Jaki mam wpływ na swój start? Ogromny.
Deklarujesz że czujesz się najmocniejsza na płotkach i w skoku wzwyż. Czy wspólnie z trenerem bardziej skupiacie się na rozwoju mocnych stron czy bardziej stawiacie na elementy, w których do poprawy jest potencjalnie najwięcej?
Zadajesz dużo pytań z treningowego punktu widzenia. Nie chcę odsłaniać wszystkich kart. Pracujemy nad każdą konkurencją w dużym stopniu.
Jak Twoje zdrowie?
Jestem zdrowa i na bieżni czuję się jak ryba w wodzie.
Kibice widzą, że zmieniła się też Twoja sylwetka. Zawsze była sportowa, ale teraz zmiana jest imponująca. To efekt treningu czy również restrykcyjna dieta?
Podchodzę do treningu profesjonalnie… w końcu. Przykładam się nie tylko podczas treningu, ale 24/7. Dieta odgrywa tu jakąś rolę, ale czy znaczącą? Nie wiem.
Udało nam się złapać Cię w ostatnim tygodniu przed Belgradem. Mówisz, że teraz będziesz już się koncentrować i wyciszać. Jak wygląda taki tydzień?
Przede wszystkim nie udzielam żadnych wywiadów, ale z uwagi na miejsce publikacji wywiadu nie mogłam odmówić. Unikam mediów społecznościowych, tego całego szumu dotyczącego mistrzostw świata i pozycji liderki tabel. Muszę robić swoje. Trzymajcie kciuki i w piątek zasiądźcie przed telewizorami. Nie może Was zabraknąć.
Twój trener Wiesław Czapiewski właśnie doczekał się Memoriału, który w maju odbędzie się w Bydgoszczy. Między Wami była bardzo mocna więź. Czy możesz opowiedzieć nam jakim był człowiekiem w codziennej relacji?
Pozwól, że na to pytanie odpowiem po starcie. To wciąż dla mnie trudny i emocjonalny temat, dlatego nie chcę przysparzać sobie przykrych emocji.
Dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki!
Zdjęcia: Paweł Skraba
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej